Skwer w Gostyniu zapomniany przez wszystkich
Miasto stawia na coraz więcej terenów zielonych, jednak nie zawsze potrafi zadbać o powstałe miejsca. W Gostyniu jest jeden skwer, który inaczej nazywany jest trójkątem, Skwer, o którym zapomnieli wszyscy. Jedyne co można na nim znaleźć to pozostałości po alkoholowej libacji i inne śmieci.
Skwer przy ul. Bojanowskiego
Zapomniany skwer znajduje się przy ul. Bojanowskiego. Miejsce jest wyjątkowo zaśmiecone, alejki zaniedbane, a zieleń i rosnące tam krzewy w opłakanym stanie. Na wygląd miejsca skarżą się również mieszkańcy. Opisują, że cały ten plac to jeden wielki syf i smród. W upalny dzień nawet nie ma gdzie przysiąść. Okazuje się, że trawa przycięta niezbyt dokładnie, brak roślinności alejki zaniedbane i brudne. Dookoła pełno śmieci.
Kto odpowiada za ten skwer?
Grunt przy ul. Bojanowskiego został zakupiony w 2016 roku przez samorząd powiatu gostyńskiego. Za działkę zapłacono wówczas 32 880 zł. O wykupienie terenu ubiegał się ówczesny dyrektor szpitala Piotr Miadziołko. W tym miejscu miał zostać rozbudowany szpital. Jednak do tego czasu postanowiono teren zagospodarować inaczej, czyli stworzyć skwer według projektu IV Zespołu Szkół Rolniczych w Grabonogu. Niestety na projekcie się skończyło. Szpital rozbudował się, ale w innym miejscu. A skwer pozostał sam sobie.
Starostwo powiatowe odsuwa się od odpowiedzialności za utrzymanie porządku na tym terenie. Odpowiedzialność spadła na szpital. Jak przyznają, dbają o trawę, jednak śmieci to już inny temat.
Wszystkiemu winna jest młodzież
Jak można się dowiedzieć od administracji gostyńskiego szpitala, wieczorami w tym miejscu spotyka się młodzież, która nie dba o porządek. Pracownicy próbują na bieżąco dbać o ten skwer, jednak nie zawsze się to udaje. Pracownicy mają również inne tereny pod opieką. Co więcej, teren ten jest monitorowany przez Straż Miejską, która przeprowadza tam częsty monitoring.
Co dalej?
Sam temat nie jest nowy. Już od 2019 roku istnieją plany, aby zagospodarować ten teren. Według ustaleń miałby tam powstać mała trasa dla mieszkańców, konstrukcje do zabawy na lub pod drzewem i kilkanaście miejsc parkingowych. Miasto nie dogadało się jednak z powiatem i temat ucichł. Ponowne próby odbyły się w tym roku, jednak bezskutecznie. Niestety wygląda na to, że sytuacja szybko się nie zmieni.