Dzieci w drodze do szkoły bez opiekuna

Dla rodziców bezpieczeństwo ich pociech jest najważniejsze. Niestety od pewnego czasu rodzice dzieci uczęszczających do Zespołu Szkół Specjalnych w Brzeziu mają powody do poważnych zmartwień. Problem dotyczy notorycznego braku opiekuna w busie, który dowozi uczniów na zajęcia. Czy tę sytuację da się jakoś rozwiązać?

Niemały kłopot

Transportem dzieci do szkoły zajmuje się firma Ludwiczak. Sytuacja zaczęła komplikować się z początkiem roku szkolnego we wrześniu ubiegłego roku. Z relacji rodziców wynika, że w busach często brakuje opiekuna, który mógłby zadbać o bezpieczeństwo ich pociech. Brak osoby odpowiedzialnej za czuwanie nad podopiecznymi z niepełnosprawnościami to powód do obaw. Z informacji wynika, że opiekunowie są nieobecni wyrywkowo — czasami są to godziny poranne, a czasami popołudniowe. Zdarza się też, że następuje chwilowa poprawa i opiekun jest na pokładzie autokaru rano i po południu przez cały tydzień, a potem znów go brakuje. Rodzice są zgodni, że ich dzieci potrzebują kogoś, kto będzie mógł je przypilnować. Nieobecność opiekuna budzi wiele wątpliwości u rodziców — najmłodsi mają specjalne potrzeby i trudno czasami przewidzieć ich zachowanie, a przez niezapewnienie osoby, która by pilnowała porządku, może dojść nawet do tragedii. Wystarczy chwila nieuwagi.

Kto ma rację?

Jak dowiadujemy się od właściciela firmy przewozowej, zaniedbanie pojawiło się, ale tylko raz. Zgłoszenia zwykle dotyczyły gminy Piaski i autobusów, które zapewniały dojazd z i do szkoły uczniów. Umowa między gminą a przewoźnikiem jest jasna — podczas każdego przejazdu z dziećmi opiekun powinien być obecny w pojeździe. Po wystąpieniu wspomnianego incydentu natychmiast zareagował wójt gminy Piaski, Wiesław Glapka. Sprawa wyjaśniła się tego samego dnia i faktycznie brakowało wtedy opiekuna, ale znaleziono zastępstwo nazajutrz. Według stanowisk rodziców uczniów ZZS takie sytuacje nie były tylko jednorazowe. Właściciel zapewnił, że dopilnuje obecności opiekuna.