Wypatroszona zwierzyna powieszona na drzewie
Sezon grzybowy w pełni. Nie ma się czemu zatem dziwić, że do lasów w naszym powiecie przybywa coraz więcej ludzi. Poszukują oddechu od codziennych spraw i oczywiście grzybów. Taka wyprawa kojarzy się z przyjemnością i fajnie spędzonym czasem. Niestety pewna para z powiatu już na wstępie do lasu przeżyła bardzo nieprzyjemną, wręcz drastyczną przygodę.
Zwierzę powieszone na drzewie
Do sytuacji doszło w miniony weekend. Pewne małżeństwo zdecydowało się wybrać na grzyby do pobliskiego lasu. Pogoda zachęcała do pieszych wędrówek w poszukiwaniu różnych gatunków grzybów. Niestety już przy wejściu do lasu jej oczom ukazał się drastyczny widok. Ktoś świadomie wypatroszył zwierzę, pozostawiając porozwieszane na drzewie łapki, skórkę i jego wnętrzności.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy był to królik czy zając. Rozkład zwierzęcia był powiem już zaawansowany. Nasuwa się cała seria pytań kto i z jakiego powodu najpierw zamordował, a później wypatroszył bezbronne zwierzę. Jeśli był to królik, to sprawca musiał go specjalnie przywieźć do lasu i zawiesić na widoku. A taki czyn kwalifikowany jest jako znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Polskie prawo przewiduje za to karę grzywny, a nawet pozbawienia wolności. Z kolei jeśli było to truchło zająca, oznacza to, że ślad po sobie zostawił najprawdopodobniej kłusownik. Tym gorzej dla niego, gdyż kłusownictwo w Polsce jest całkowicie nielegalne i grozi za nie więzienie do lat pięciu. Nie da się prawdopodobnie określić, kim była osoba, która dokonała tego czynu. Na miejscu nie ma bowiem monitoringu. Liczą się więc zeznania potencjalnych świadków, choć ze względu na lokalizację tych również może brakować. Miejmy nadzieję, że taka sytuacja to pojedynczy wybryk jakiegoś brutalnego człowieka. W razie informacji w tym temacie, policja prosi o zgłaszanie się na najbliższy komisariat policji.